Sąd uchylił nakazy zapłaty za czynsz najmu lokalu komunalnego.

Wypada się pochwalić spektakularnym sukcesem naszej Kancelarii. Udało nam się wygrać pięć spraw z kategorii tych „prawie niemożliwych”. Po kilkuletniej batalii sądowej pokonaliśmy Miasto Kraków i uratowaliśmy Panu Łukaszowi ponad 100 tys. złotych. Siła naszych argumentów była tak duża, że Miasto wycofało wszystkie pozwy i poddało się bez walki. Ten niewątpliwy sukces dodaje nam szczególnej motywacji a doświadczenie zdobyte w jego trakcie jest bezcenne!

Na podstawie tej historii można by napisać scenariusz do dobrego dreszczowca. W 2015 r. zgłosił się do nas Pan Łukasz, który potrzebował pomocy prawnej w sprawie egzekucji komorniczej. Miasto Kraków (a dokładniej Zarząd Budynków Komunalnych) żądało od niego zapłaty ponad 100 tys. złotych za zaległości czynszowe. Miasto dysponowało pięcioma prawomocnymi nakazami zapłaty, z których najstarszy pochodził z 2002 roku. Sprawa z pozoru zamknięta i nie do ruszenia. Płać i płacz… z komornikiem nie wygrasz, możesz tylko stracić.

Co w trawie piszczy?

Wszystkie sprawy dotyczyły należności czynszowych za mieszkanie komunalne przy Os. Centrum A  w Nowej Hucie za okres od 1998 r. do 2009 r. Wszystkie sprawy dotyczyły tych samych osób tj. ich rodziców będących najemcami i dwójki ich dzieci. Po bliższym przyjrzeniu się szczegółom sprawy okazało się, że dzieci najemców mimo, iż figurowały w ewidencji lokatorów, od uzyskania pełnoletniości w ogóle tam nie zamieszkiwały. W polskim prawie zaś zasadą jest, że za czynsz najmu i inne świadczenia związane z lokalem odpowiada nie tylko najemca ale również osoba pełnoletnia stale zamieszkująca lokal. Innymi słowy – niepełnoletni oraz nie zamieszkujący na stałe nie ponoszą odpowiedzialności za należności lokalowe.

Po rozmowie z Panem Łukaszem okazało się, że o długach dowiedział się dopiero od komornika, który wysłał do jego pracodawcy zajęcie wynagrodzenia za pracę. Klient nie wiedział, że w stosunku do niego toczyło się aż pięć spraw sądowych. W żadnej z nich nie brał udziału. Wszystkie pięć spraw wobec jego bezczynności skończyły się obowiązkiem zapłaty na rzecz Miasta Kraków łącznej kwoty ponad 100 tys. zł.

Jak w ogóle mogło to tego dojść? Otóż Miasto Kraków przed wytoczeniem spraw sądowych przeciwko najemcom i rzekomym lokatorom nie sprawdziło czy te osoby faktycznie tam zamieszkują. Wszystkie pisma z sądu były kierowane na adres pod którym Pan Łukasz nie zamieszkiwał. Ta właśnie bezczynność i bezrefleksyjność urzędników doprowadziła do sytuacji w której Klient poniósł negatywne konsekwencje procesów sądowych i dodatkowo został obciążony wysokimi kosztami sądowymi.

Pierwsze kroki i pierwsze sukcesy

Postanowiliśmy pomóc! Każdą z tych prawomocnie zakończonych spraw należało „odkręcić” i udowodnić, że Pan Łukasz nie ponosi odpowiedzialności za długi swoich rodziców, bo z nimi nie zamieszkiwał. W tego typu sprawach najtrudniej jest na początku. Trzeba bowiem przekonać sąd, aby uchylił prawomocność nakazów zapłaty i uwzględnił sprzeciwy złożone nawet po 15 latach (normalnie jest na to 14 dni). Droga była wyboista a z uwagi na upływ czasu musieliśmy nawet odtwarzać akta sprawy gdyż te ulegają zniszczeniu po 10 latach.

Udało się! Pierwszy krok zakończony sukcesem. Na pierwszej rozprawie sąd przesłuchał świadków i uznał, iż Pan Łukasz faktycznie bez swojej winy nie mógł brać udziału w sprawie oraz, że żadna korespondencja sądowa nie została mu skutecznie doręczona. Nadto, sąd uznał nasz sprzeciw za skutecznie wniesiony. Byliśmy już jedną drogą w domu. Teraz ruch leżał po stronie Miasta Kraków.

Po kilku tygodniach do Kancelarii wpłynęło pismo pełnomocnika Miasta Kraków w którym ten oświadczył, iż Miasto wycofuje pozew! Miasto nie miało żadnych argumentów. Po prostu złożyli broń i się wycofali. We wszystkich pięciu sprawach. W konsekwencji dług Pana Łukasza został anulowany w całości, egzekucje komornicze umorzone a postępowania sądowe pomyślnie zakończone. Aktualnie domagamy się zwrotu wyegzekwowanych przez Miasto Kraków kwot gdyż w międzyczasie komornik ściągnął około 2500 zł. Sprawa jest na finiszu i do uzyskania 100% szczęścia pozostaje odzyskanie ściągniętych kwot. Jest to jednak kwestia czasu…

W oparach absurdu…

Cała sprawa obrazuje jakie mechanizmy kierują miejskimi urzędnikami z Zarządu Budynków Komunalnych w Krakowie. O pomstę do nieba apelują procedury pozbawione ludzkiego czynnika i elementu który weryfikowałby czy w ogóle są podstawy do pozywania danej osoby. Przez te zaniechania Miasto Kraków zamiast odzyskać zaległe czynsze musi płacić za swoje błędy gdyż w końcowym rozliczeniu to Miasto Kraków musi zapłacić za koszty procesu.

Na marginesie można dodać, że w trakcie kiedy sukcesywnie załatwialiśmy te 5 spraw, i kiedy było już jasne, że zbliżamy się do szczęśliwego finału procesów sądowych, ku naszemu zdziwieniu Miasto Kraków złożyło kolejny pozew przeciwko Panu Łukaszowi za pozostałe należności czynszowe w wysokości uwaga – ponad 45 000 zł!!! Indolencja urzędników miejskich w tym przypadku sięgnęła zenitu, bowiem składając ten pozew powinni wiedzieć, że jest on z góry przegrany. I tak się stało. Analogicznie jak w pozostałych pięciu sprawach Miasto Kraków wycofało pozew i musiało zapłacić koszty sądowe.

Pomagamy dalej!

Dzięki dokładnej analizie sprawy udało się wyciągnąć Pana Łukasza z poważnych tarapatów finansowych. Przy okazji obnażyliśmy ułomność mechanizmów miejskiego ratusza w sprawach windykacji należności czynszowych. Rezultat tego jest niestety taki, że za pochopne decyzje urzędników zapłaciliśmy my wszyscy z naszych podatków.

Pan Łukasz nie jest jedyną osobą poszkodowaną w ten sposób. Z pewnością znajdzie się więcej osób w analogicznej sytuacji. Na szczęście prawo nie ogranicza możliwości podjęcia obrony nawet po 15 latach od wydania orzeczenia. Dzięki sukcesom Pana Łukasza udało nam się nawiązać współpracę z jego siostrą, która jest w identycznej sytuacji. Jak na razie wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku i Miasto Kraków wycofuje kolejne pozwy!